Świat

Pierwsza taka sytuacja od stu lat. Czy to efekt gróźb Trumpa?

opublikowano:
mid-epa12061526 ok.webp
Zwolennicy LPC w czasie wieczoru wyborczego w Ottawie (fot. ERIC REID/EPA/PAP)
Partia Liberalna Kanady (LPC) wygrała wybory do parlamentu i będzie rządziła czwartą kadencję z kolei. Taka sytuacja zdarza się po raz pierwszy od 114 lat. Lider ugrupowania i urzędujący premier Mark Carney zapowiedział budowę silnej gospodarki we współpracy z partnerami innymi niż USA, w tym - z Europą i Azją.

Podczas wieczoru wyborczego Carney podkreślił, że Kanada będzie „budować niezależną przyszłość”. - Kanada jest więcej niż narodem, jest konfederacją - podkreślił urzędujący szef rządu, który stoi na czele LPC od 9 marca i po raz pierwszy startował w wyborach parlamentarnych, wygrywając w ottawskim okręgu Nepean.

Kanadyjczycy wybierali 343 parlamentarzystów w jednomandatowych okręgach. Do utworzenia większościowego rządu potrzeba 172 miejsc. 

Jak u sąsiadów

Rywalizacja wyborcza w dużej mierze odbywała się między dwiema partiami: liberałami i konserwatystami - podobnie jak w USA.

Jeszcze pod koniec grudnia ubiegłego roku Partia Konserwatywna miała ok. 25 pkt proc. przewagi nad liberałami. Po ogłoszeniu w styczniu przez premiera Justina Trudeau decyzji o ustąpieniu ze stanowiska notowania liberałów zaczęły rosnąć, ataki prezydenta USA Donalda Trumpa przyczyniły się do umocnienia ich pozycji, a wybór Marka Carneya, byłego prezesa banków centralnych Kanady i Wielkiej Brytanii, na nowego lidera ugrupowania spotkał się z dobrym przyjęciem wśród wyborców.

W drugiej połowie marca notowania LPC były wyższe niż konserwatystów.

Jak skomentował w wyborczy wieczór dla publicznego nadawcy CBC były liberalny minister sprawiedliwości David Lametti, jeszcze w grudniu nie można się było spodziewać takiej zmiany. 

Nie chcą być kolejnym stanem 

W minionych dwóch latach wiele mówiło się w Kanadzie o próbach wpływania na wybory przez kraje takie jak Rosja, Chiny i Indie, jednak w ostatnich tygodniach najgłośniej było o próbach podejmowanych przez prezydenta USA.

W poniedziałek tuż przed głosowaniem Trump zaapelował w mediach społecznościowych, by Kanadyjczycy wybrali człowieka, który miałby "siłę i mądrość", aby przyłączyć kraj do Stanów Zjednoczonych.

Przy urnie i listownie

Według danych Elections Canada na listach wyborczych było ponad 28,5 mln kandydatów. Kanadyjczycy mogli głosować korespondencyjnie, a także od 18 do 21 kwietnia we wcześniejszym terminie.  W niektórych prowincjach z możliwości przedterminowego głosowania skorzystała nawet jedna trzecia wyborców, a łącznie w okresie od 18 do 21 kwietnia we wskazanych lokalach wyborczych zagłosowało 7,3 mln osób - o 25 proc. więcej niż przed poprzednimi wyborami parlamentarnymi w 2021 r.

Kanadyjski Senat nie pochodzi z wyborów, senatorowie są wskazywani przez premiera i mianowani przez generalnego gubernatora reprezentującego brytyjskiego monarchę. Kanada jest monarchią konstytucyjną.

 źr. wPolsce24 za PAP (z Toronto Anna Lach)

 

Świat

Biały Dom z potężnym wsparciem dla Karola Nawrockiego w wyborczym wyścigu. Ta wizyta wywołała wściekłość ludzi Tuska

opublikowano:
bialydom.webp
(fot. screen za X)
Karol Nawrocki przebywa w Stanach Zjednoczonych, w Waszyngtonie. Obywatelski kandydat na prezydenta wziął udział w uroczystościach Narodowego Dnia Modlitwy w Ogrodzie Różanym w Białym Domu. Spotkał się z prezydentem Donaldem Trumpem, a oficjalny profil Białego Domu na portalu X zamieścił wspólne zdjęcia obu polityków.
Świat

„Przeciwko upokorzeniu w kraju i za granicą”. Kandydat konserwatystów głosował w Bukareszcie. Początek „wiosny ludów”?

opublikowano:
mid-epa12111622.webp
George Simion zagłosował pod Bukaresztem (Fot. PAP/EPA)
Lider rumuńskiej partii AUR George Simion zagłosował w niedzielę w drugiej turze wyborów prezydenckich. Towarzyszył mu Calin Georgescu, wykluczony z elekcji przez tamtejsze władze.
Świat

W Rumunii prowadzi Dan, ale eksperci radzą, żeby poczekać

opublikowano:
simion wyniki.webp
Wieczór wyborczy George Simiona (Fot. Artur Ceyrowski)
Prawie 54 proc. dla lewicowego, wpieranego m.in. przez rodzinę Sorosów Nicusora Dana i trochę ponad 46 proc. dla konserwatysty George'a Simiona w drugiej turze powtórzonych wyborów prezydenckich w Rumunii. To wcale nie oznacza jednak, że mamy pewnego zwycięzcę tej elekcji.
Świat

W Rumunii jednak wyborcza niespodzianka. Simion uznał wynik

opublikowano:
mid-epa12115387.webp
Nicusor Dan świętuje zwycięstwo (fot. ROBERT GHEMENT/EPA/PAP)
Lewicowy, prounijny burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan wygrał wybory prezydenckie w Rumunii. Pokonał rywal z prawicy George Simiona. Przegrany początkowo nie uznał porażki, ale ostatecznie złożył Danowi gratulacje. Podkreślił zarazem, że będzie dalej walczył o sprawiedliwość.
Świat

Panika w Berlinie! Niemcy boją się klęski Trzaskowskiego, wieszczą rozpad rządu Tuska i straszą prawicowymi ekstremistami

opublikowano:
MK9_gdlnm_19_09_sss_f_DSC05270.webp
W Berlinie panicznie boją się porażki Rafała Trzaskowskiego (Fot. Fratria)
Pali się! Niemieckie media wpadły w totalną panikę w związku z wynikami pierwszej tury wyborów prezydenckich w Polsce.
Świat

Zakulisowy deal z Tuskiem? Bruksela jest gotowa na wiele, byle tylko wygrał Trzaskowski

opublikowano:
mid-epa12121292 ok.webp
Dziennik „Le Monde” ujawnił, jak Komisja Europejska pomaga obozowi Donalda Tuska w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi. By nie zrazić wyborców i zwiększyć szanse Rafała Trzaskowskiego w rywalizacji z kandydatem popieranym przez PiS Karolem Nawrockim, szefowa KE Ursula von der der Leyen ograniczyła polityczną presję na polski rząd i przesuwa w czasie niewygodne decyzje.
OSZAR »